Jak wspierać dzieci podczas epidemii koronawirusa?

Epidemia koronawirusa w każdym z nas wywołuje całą gamę uczuć – lęk, stres, poczucie niepewności, bezradność, złość. Dotyczy to także dzieci, które w obliczu zamkniętej szkoły, odwołanych wydarzeń, izolacji od rówieśników, mogą znacznie silniej niż dorośli odczuwać poszczególne emocje. Jak wspierać je w tym trudnym okresie – oto kilka wskazówek dla opiekunów:

  1. Starajmy się zachować kontrolę nad swoim zachowaniem/emocjami.

Jest to dosyć duże wyzwanie, w szczególności, gdy sami zmagamy się z nieprzyjemnymi uczuciami. To oczywiste, że my dorośli również niepokoimy się sytuacja związaną z koronawirusem. Istotne jest jednak to, żebyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby nie dzielić się z dziećmi własnymi lękami, obawami. Nie oznacza to, aby powstrzymywać się całkowicie od emocji w obecności dziecka, bowiem wyczuje ono niespójność. Bardziej chodzi o „niezalewanie” naszej pociechy własnymi odczuciami i nienarzucanie własnego spostrzegania danej sytuacji, bowiem może być ono zniekształcone, jeśli targają nami silne emocje. Pamiętajmy, że uczucia są zaraźliwe – dzieje się to za sprawą neuronów lustrzanych w mózgu (dzięki nim potrafimy na przykład wczuć się w sytuację drugiej osoby). W świetle tego warto zdać sobie sprawę, że nasz nadmierny lęk niewerbalnymi kanałami „powędruje” do naszych dzieci, które mogą mieć dużą trudność w poradzeniu sobie z takim obciążeniem. Zadbajmy zatem o własny spokój, skorzystajmy z zasobów, które posiadamy, aby odzyskać równowagę wewnętrzną. O swoich rozterkach porozmawiajmy z osoba dorosłą, a nawet ze specjalistą. Taka strategia działania z pewnością przyczyni się do dobrostanu naszych dzieci.

  1. Postawmy na rutynę.

Dzieci potrzebują rutyny. Powaga ona wzmacniać poczucie bezpieczeństwa. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – rutyna daje przewidywalność, a jeśli wiemy, co po kolei ma się zadziać, mamy większe poczucie kontroli i odczuwamy sprawczość, poczucie wpływu na otaczającą nas rzeczywistość. Pomaga nam to zachować spokój. Dzięki ustalonej wcześniej strategii racjonalny umysł kieruje naszymi poczynaniami. Warto zatem poświęcić kilka chwil na stworzenie harmonogramu  dnia. Powinien on określać zarówno czas na naukę, jak i na zabawę. W plan można wpleść takie obszary jak: możliwość kontaktów online lub telefonicznych z przyjaciółmi, korzystanie z nowych technologii (internet, gry, komunikatory), czas „wolny od multimediów”. W przygotowanie określonego harmonogramu dnia warto zaangażować starsze dzieci, bowiem dajemy im wtedy przestrzeń do zastanowienia się, jakie czynności, w jakiej kolejności chciałyby wykonywać i dzięki temu wspólnie pracujemy nad ostatecznym kształtem. Jeśli chodzi o młodsze dzieci, to opiekunowie powinni zaplanować dzień w taki sposób, aby zacząć od obowiązków – szkolnych, domowych, wówczas resztę dnia można przeznaczyć na zabawę. Dużym wyzwaniem w tym wszystkim jest oczywiście praca zdalna. W tym przypadku szczegółowy harmonogram powinien ułatwić wzajemną, rodzinną egzystencję. Jeśli pracujemy w niezmienionej formie (poza domem) i jesteśmy zmuszeni zostawić starsze dzieci same w domu, to wcześniejsze, wspólne ustalenia dotyczące przebiegu dnia i ich przestrzeganie przez wszystkich członków rodziny mogą zażegnać niejeden konflikt.

  1. Pozwólmy dziecku na emocje.

Zamknięcie szkół i wprowadzenie kwarantanny spowodowało, że nasze dzieci musiały zrezygnować z zajęć pozalekcyjnych, rozwijających zainteresowania; wspólnych wyjść z rówieśnikami, odwołane zostały wydarzenia, na które młody człowiek z niecierpliwością czekał. To wszystko powoduje u naszych pociech poczucie straty i wynikający z niej smutek, a nie rzadko złość na wprowadzone ograniczenia. Dorośli mogą mieć trudność w uznaniu perspektywy dziecka, bowiem patrzą przez pryzmat swoich doświadczeń. W takiej sytuacji jednak warto postarać się okazać zrozumienie dla  smutku, złości z powodu straty. Prosty komunikat „rozumiem, że czujesz się źle; jesteś smutny zły” może okazać się nieocenionym wsparciem. Jeśli masz wątpliwości jak się zachować, to empatia, odzwierciedlenie uczuć komunikatem „rozumiem” będzie właściwym rozwiązaniem.

  1. Dowiedzmy się, jakie informacje o koronawirusie docierają do dzieci.

Wszakże nieograniczony dostęp do mediów wszelkiego rodzaju  rozwija horyzonty, ale można się też natknąć na określone zagrożenia. Sprawdźmy zatem, co dociera do naszych dzieci. W mediach krąży wiele nieprawdziwych informacji na temat koronawirusa i warto powoływać się na wiarygodne źródła (np. strony internetowe WHO). Dowiedzmy się, co dziecko wie i wspólnie rozprawmy się z mitami. Jeśli nie znamy odpowiedzi na niektóre pytania, nie bójmy się powiedzieć „nie wiem” Istotne jest, aby na szukanie informacji o wirusie przeznaczyć określony czas w ciągu dnia (np. do 30 minut), bowiem nadmiar bodźców informacyjnych może nakręcać spiralę lęku.

  1. Bądźmy gotowi do rozmowy.

Przygotujmy sobie kilka sprawdzonych faktów, którymi możemy się podzielić z naszymi dziećmi. Może zadziać się tak, że daną informację trzeba będzie powtórzyć wielokrotnie – nasi podopieczni chcą upewnić się, że wiemy, co mówimy i jest to zgodne z prawdą; starajmy się wówczas zachować spokój. Nie warto przekazywać dzieciom niesprawdzonych treści,  dramatycznych nowin (np. „Jest kolejna ofiara!”). W rozmowach bądźmy spokojni, opanowani i rzeczowi. Jeśli sami odczuwamy duży lęk i mimo szczerych chęci nie udaje się nam zachować spokoju, zastanówmy się, kto z naszego otoczenia mógłby taką rozmowę przeprowadzić.

  1. Zadbajmy o wspólny czas.

Harmonijne więzi międzyludzkie kojąco wpływają na nasz układ nerwowy, a tym samym samopoczucie. Każdy z nas ma swój wkład w atmosferę panującą w domu. Zadbajmy zatem o wspólny czas i pamiętajmy, że mamy wybór, w jakim kierunku pójdziemy, choć czasami wydaje nam się, że takowego wyboru nie mamy.

Psycholog szkolny
Magdalena Chudak